11.08.2025 JPM Redakcja

Elitarne uczelnie znalazły nową cnotę, którą kandydaci mogą sfałszować

Wiosną przed złożeniem podania do college'u doradcy zawodowi w mojej prywatnej szkole zapędzili naszą w większości białą klasę do sali gimnastycznej i powiedzieli nam, że Sąd Najwyższy zamierza zakazać akcji afirmatywnej. Istniała jednak luka prawna: Chociaż sąd nie pozwoliłby już uczelniom na sprawdzanie kandydatów pod kątem rasy per se, prawdopodobnie nadal mogliby pytać kandydatów o to, jak rasa ukształtowała ich życie.

Zdjęcie:

Wiosną przed złożeniem podania do college'u doradcy zawodowi w mojej prywatnej
szkole zapędzili naszą w większości białą klasę do sali gimnastycznej i powiedzieli
nam, że Sąd Najwyższy zamierza zakazać akcji afirmatywnej. Istniała jednak luka
prawna: Chociaż sąd nie pozwoliłby już uczelniom na sprawdzanie kandydatów pod
kątem rasy per se, prawdopodobnie nadal mogliby pytać kandydatów o to, jak rasa
ukształtowała ich życie. Moi doradcy zawodowi nazywali to pytanie pytaniem o
tożsamość. Podobnie jak większość moich kolegów i koleżanek z klasy, zacząłem
zastanawiać się, jak zmienić moją biel w coś bardziej interesującego.

Zeszłej wiosny, jako student pierwszego roku, ponownie przeszedłem przez proces
aplikacyjny, mając nadzieję na przeniesienie. Tym razem znalazłam nowe pytanie:
"Opowiedz nam o momencie, w którym brałeś udział w trudnej rozmowie lub
spotkałeś kogoś, kto miał inne zdanie lub perspektywę niż ty. Jak udało ci się
znaleźć wspólny język?".
Jest ono znane jako pytanie o brak zgody, a od czasu studenckich obozów wiosną
2024 r. i ataków amerykańskiej prawicy na uniwersytety, coraz więcej elitarnych
uczelni dodaje je do swoich aplikacji. Caroline Koppelman, prywatna konsultantka
ds. rekrutacji, nazwała je „nową, gorącą dziewczyną” esejów na studia. Nie ma
dowodów na to, że mania grzeczności poprawi dyskurs na kampusie, ale wydaje się,
że może pogłębić nierówności, które już teraz są plagą hiperselektywnych rekrutacji
na studia.
Problem polega na tym, że pytanie o brak zgody - podobnie jak większość procesu
rekrutacyjnego - nie jest stworzone z myślą o uczciwości. Tak jak ja kiedyś starałem
się zademonstrować swoją biegłość w D.E.I., tak teraz studenci starają się napisać
scenariusz idealnego sporu, który będzie intrygujący, ale nie niebezpieczny. "Czy
istnieje możliwość, że istnieje świetny esej, który pisze o państwie Izrael i podejmuje
ryzyko, jest doskonały i ten dzieciak się dostanie? Oczywiście" - powiedziała mi Joie
Jager-Hyman, była asystentka dyrektora ds. rekrutacji w Dartmouth College i
założycielka College Prep 360, prywatnej firmy konsultingowej. „Ale sam system jest
tak skonfigurowany, że jest tak hiperselektywny i nigdy nie musisz bronić ”nie„”.
Z drugiej strony, może właśnie o to chodzi, by wykazać się umiejętnością
delikatnego poruszania się po kontrowersyjnych tematach. Może sztuczka polega na
równowadze? Bądź pokorny; nie sprawiaj, byś wyglądał zbyt dobrze. Ale nie możesz
też wybrać momentu, w którym całkowicie się myliłeś. A może powinieneś
dostosować swoje odpowiedzi do geografii, zakładając, że, powiedzmy, południowy
urzędnik rekrutacyjny będzie bardziej skłonny docenić konserwatywną anegdotę?
Wyłaniający się konsensus w branży przygotowywania aplikacji jest taki, że najlepiej
jest całkowicie unikać polityki. „Zdecydowanie zalecamy unikanie wszystkiego, co
jest niezwykle kontrowersyjne i może sprawić, że urzędnik rekrutacyjny poczuje się
niekomfortowo” - napisała pani Koppelman: „Unikaj tych gorących kwestii
politycznych!”. Dr Jager-Hyman, ze swojej strony, zwykle radzi uczniom, aby wybrali
temat, który jest dla nich znaczący, ale raczej nie wzbudzi kontrowersji - jak wtedy,
gdy ktoś powiedział ci, że twoje ulubione zajęcia pozalekcyjne to strata czasu. To
różnica zdań, ale, jak to ujęła, „nikt tak naprawdę się z tobą nie zgodzi”.
Tej jesieni rosnąca liczba najlepszych szkół - w tym Columbia, M.I.T., Northwestern,
Johns Hopkins, Vanderbilt i University of Chicago - rozpocznie przyjmowanie
portfolio „dialogów” od Schoolhouse.world, platformy współzałożonej przez Sal
Khan, założyciela Khan Academy, aby pomóc uczniom w umiejętnościach
matematycznych i przygotowaniu do SAT. Licealiści będą logować się do rozmowy

Zoom z innymi uczniami i korepetytorem, dyskutować na tematy takie jak imigracja
czy Izrael-Palestyna i oceniać się nawzajem pod kątem takich cech jak empatia,
ciekawość czy życzliwość. Witryna Schoolhouse.world oferuje kartę wyników: Im
więcej sesji uczestniczysz i im bardziej inni uczestnicy rozpoznają twoje zalety, tym
lepiej sobie radzisz.
„Nie sądzę, że można naprawdę udawać szacunek” - powiedział Khan. Taką w
każdym razie mamy nadzieję. Ale w procesie studiowania można zgrywalizować
prawie wszystko. Studenci, jak zawsze, znajdą sposoby na zhakowanie systemu. A
szczęśliwcy nie będą musieli robić tego sami: Będą mieli do dyspozycji przewodniki
online, doradców szkolnych i prywatnych korepetytorów, którzy pomogą im nauczyć
się symulować szczerość.
Jeśli uczelnie poważnie podchodzą do kwestii załamania się dyskursu
obywatelskiego na kampusie, nie mogą - i nie powinny - próbować wyeliminować
nieuczciwości przy bramie. Muszą spojrzeć do wewnątrz. Edukacja na poziomie
licencjackim zbyt rzadko stawia studentów w sytuacji, w której oczekuje się, ułatwia i
traktuje poważnie merytoryczną niezgodę. Zamiast stwarzać sobie coraz więcej
okazji do tonowania dokumentacji rekrutacyjnej, instytucje powinny ponownie
zainwestować w dyscypliny takie jak filozofia, historia i teoria polityczna, które uczą
ludzi, jak rozumować poprzez spory i powinny wyposażyć członków wydziału w
konstruktywne prowadzenie trudnych rozmów.
Ten rodzaj pracy nie uspokoi amerykańskiej prawicy. Obejmuje ona angażowanie, a
nie karanie „obudzonych” studentów i profesorów, których wielu w administracji
Trumpa postrzega jako wrogów. Ale może zrobić to, czego nie zrobią poprawki w
aplikacji: stworzyć studentów faktycznie przygotowanych do zaangażowania się w
ważne kwestie.
A przede wszystkim, szkoły potrzebują lepszych - i mniej - otwartych kryteriów
przyjęć. W Wielkiej Brytanii scentralizowana platforma aplikacyjna używana przez
większość głównych uniwersytetów zmieniła swoje pytania po tym, jak badania
wykazały, że mogły one zniechęcać kandydatów o niskich dochodach. Wiele szkół
przywróciło już standardowe wymagania testowe, które, jak przyznało biuro
rekrutacyjne Yale, są mniej skorelowane ze statusem społeczno-ekonomicznym niż
większość innych części aplikacji. To dobry początek - ale amerykańskie uczelnie,
zawsze dostosowane do politycznej optyki, nie rozszerzają tej logiki na resztę
aplikacji. Najpierw różnorodność, teraz grzeczność. Być może następny będzie
patriotyzm. Dopóki tak będzie, będziemy dostosowywać nasze odpowiedzi, niektórzy
z nas z pomocą korepetytorów i konsultantów, którzy specjalizują się w tym, czego
oczekują uczelnie, a wszyscy z nadzieją, że zgadliśmy dobrze.

Dział: Edukacja

Autor:
Autor: Alex Bronzini-Vender Tłumaczenie: Seweryn Chablewski

Źródło:
https://www.nytimes.com/2025/07/15/opinion/college-admissions- essays.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE