„Kto by się tego spodziewał?” Iga Świątek triumfalna
Iga Świątek nie była faworytką wielu osób, jeśli chodzi o zwycięstwo w Wimbledonie – w tym w jej własnym. Dwuletnie panowanie 24-latki jako pierwszej tenisistki świata – zakończone w zeszłym roku przez Arynę Sabalenkę – opierało się na dominacji na kortach ziemnych i konsekwentnej grze na kortach twardych.

Zdjęcie:
„Kto by się tego spodziewał?”
Iga Świątek nie była faworytką wielu osób, jeśli chodzi o zwycięstwo w Wimbledonie
– w tym w jej własnym. Dwuletnie panowanie 24-latki jako pierwszej tenisistki świata
– zakończone w zeszłym roku przez Arynę Sabalenkę – opierało się na dominacji na
kortach ziemnych i konsekwentnej grze na kortach twardych. Świątek zyskała
przydomek „Królowa kortów ziemnych” po zdobyciu czterech tytułów French Open w
ciągu pięciu lat, a także triumfie w US Open w 2022 roku. Teraz jednak opuszcza
Wimbledon jako mistrzyni, dzięki zdumiewającemu zwycięstwu 6:0, 6:0 nad Amandą
Anisimową w sobotnim finale w zaledwie 57 minut.
To nie tylko pierwszy tytuł Świątek na Wimbledonie, ale także jej pierwszy tytuł na
poziomie Tour na kortach trawiastych, wcześniej wygrała turniej dziewcząt na kortach
SW19.
I jak powiedziała sama Świątek, wchodząc na konferencję prasową po meczu – kto
by się tego spodziewał?
„Ten mecz i US Open z pewnością dają lepsze samopoczucie, bo nikt się tego nie
spodziewał” – powiedziała Świątek. „To nie była ulga. To był po prostu dobry tenis i
praca nad tym, żeby go osiągnąć bez tego bagażu na barkach. „To coś po prostu
surrealistycznego. Czuję, że tenis wciąż mnie zaskakuje, a ja wciąż zaskakuję samą
siebie”.
Powrót spokoju
Zwycięstwo jest jeszcze bardziej zaskakujące, ponieważ Świątek w ciągu ostatniego
roku nie była nawet blisko swojej dominującej formy.
Po triumfie w French Open w 2024 roku nie dotarła do finału przez rok, spadając na
ósme miejsce w rankingu – najniższe od marca 2022 roku.
Spadek formy Świątek wynikał z wielu przyczyn – zarówno na korcie, jak i poza
nim.Przegrana w półfinale olimpijskim w Paryżu zeszłego lata była dla niej bolesnym
ciosem, a Świątek przyznała, że płakała potem przez „sześć godzin”. W listopadzie
ogłoszono, że w próbce pobranej poza zawodami u Świątek wykryto lek na serce,
trimetazydynę (TMZ). W wyniku tego otrzymała miesięczną karę zawieszenia za
korzystanie z dopingu, jednak Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa
(ITIA) uznała, że wynik był spowodowany zanieczyszczeniem. Na początku roku
problemów pojawiło się więcej „Szczerze mówiąc, potrzebowałam kilku miesięcy,
żeby wrócić na właściwą drogę. Nie było łatwo” – wypowiada się Świątek w
wywiadzie dla BBC Sport. Jednak jedyną osobą, która rzeczywiście przewidziała
triumf Świątek w Wimbledonie, była półfinalistka Wielkiego Szlema, Andrea Petković.
Petković dostrzegła „nową świeżość” w Świątek podczas turnieju na trawie w Bad
Homburgu – i wytypowała ją na zwycięstwo w Wimbledonie, jak sama Niemka
powiedziała, „z irracjonalnych powodów”. Podczas półfinałowego meczu Świątek z
Jasmine Paolini na turnieju WTA, Petković zauważyła dużego ptaka krążącego nad
Świątek przez około 10 minut. Kiedy zawodniczki zmieniły strony kortu, ptak podążył
za Świątek na drugą stronę, co Petković odebrała jako omen. „I wtedy już wiedziałam
to ona wygra Wimbledon” – powiedziała Petković w BBC Radio 5 Live. „Przez
większość tego roku czuć było presję i zaparcie w dechy, gdy jedynie wchodziła na
kort.” „W Bad Homburgu było widać, że to zniknęło”.
Więcej czasu na przygotowania na trawie
Do teraz Świątek udało się dotrzeć do drugiego tygodnia Wimbledonu tylko raz – w
ćwierćfinale w 2023 roku.
Po szokującej porażce w trzeciej rundzie z Julią Putincewą w zeszłym roku, Świątek
powiedziała, że nie dała sobie wystarczająco dużo czasu na regenerację po
zwycięstwie w French Open kilka tygodni wcześniej. Po porażce z Sabalenką w
półfinale Rolanda Garrosa w tym roku, Świątek udała się na tygodniowy trening na
trawie na Majorce, zanim wróciła do rywalizacji w Bad Homburg. Światek dotarła do
finału w Niemczech, gdzie porażka z Jessicą Pegulą wzruszyła ją do łez, ale to był
sygnał, że jej poziom na korcie poprawił się.
„Czuję, że rozwinęłam się jako zawodniczka i miałam trochę więcej czasu na trening
[w tym roku]” – powiedziała Świątek.”
„Jeśli miałabym wymieniać to skupiliśmy się głównie na moim ruchu i na tym, jak
powinnam się zatrzymywać przed uderzeniem piłki.”
„Pracowaliśmy też nad szybkimi rękami, bo oczywiście ważne jest, żeby nie
zatrzymywać ruchu, nawet jeśli piłka czasami jest szybka”
Wyrozumiałość dla siebie
Świątek pod koniec zeszłego roku zastąpiła wieloletniego trenera Tomasza
Wiktorowskiego Wimem Fissette, a wprowadzone przez nią zmiany wymagały czasu,
aby się zadomowić.
„Kiedy wprowadzasz dużą zmianę i zatrudniasz nowego trenera, potrzeba czasu, aby
zobaczyć zmiany” – powiedziała była dziewiąta tenisistka świata, Petkovic.„Czujesz,
że robisz postępy i oczekujesz natychmiastowych rezultatów. Ale to nie dzieje się od
razu”.
Serwisy Igi Świątek to obszar, na którym Fissette się skupił najbardziej. Polka
zdobyła 79% punktów za pierwszy serwis właśnie na Wimbledonie – drugi najwyższy
wynik w singlu kobiet. Po finale Wimbledonu Świątek przyznała, że jej serwis był
najlepszy w całej swojej karierze na korcie. „Myślę, że na początku sezonu była
trochę nerwowa. Teraz coś się zmieniło i ma do siebie trochę więcej cierpliwości” –
powiedziała Petkovic.„Myślę, że ona też jest bardziej wyrozumiała dla siebie, jeśli
popełni kilka niewymuszonych błędów na trawie”.
Dział: Więcej sportów
Autor:
autorzy: Jonathan Jurejko oraz Jess Anderson, tłumaczył: Wiktor Uchman
Źródło:
https://www.bbc.com/sport/tennis/articles/czxe948v70go