09.07.2025 JPM Redakcja

Rzeczywistość stojąca za zaskakującymi deklaracjami inwestycyjnymi Trumpa

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nazwał cła swoim ulubionym słowem w słowniku. Jednak jeśli chodzi o obsesje, inwestycje biznesowe są zaraz za nimi.

Zdjęcie: Getty Images

W zeszłym miesiącu powiedział, że pod jego rządami „praktycznie zobowiązano się” na ponad 12 bilionów dolarów (8,8 biliona funtów). „Nikt nigdy nie widział takich liczb jak my”, powiedział, przypisując tę zmianę swojej polityce ceł, obniżek podatków i deregulacji.

Jeśli to prawda, liczba ta byłaby rzeczywiście zadziwiająca, potencjalnie potrajając około 4 biliony dolarów prywatnych inwestycji brutto, które Stany Zjednoczone zgłosiły w całym ubiegłym roku.

Czy więc nagły wzrost wydatków biznesowych przygotowuje grunt pod nową złotą erę gospodarczą, jak twierdzi Trump, czy też jest to tylko gra pozorów?

Po pierwsze: jest zbyt wcześnie, aby uzyskać jasne dane pozwalające ocenić twierdzenia Trumpa. Rząd USA publikuje statystyki dotyczące inwestycji biznesowych tylko co trzy miesiące.

Dane za okres od stycznia do marca, obejmujące dwa miesiące kadencji Trumpa, wskazują na silny wzrost inwestycji biznesowych, choć analitycy twierdzą, że wynika to częściowo z wypaczenia danych przez wcześniejszy strajk w firmie Boeing.

Inne niepotwierdzone informacje i wyniki ankiet wskazują, że wpływ Trumpa na inwestycje jest znacznie mniejszy, niż twierdzi on sam.

„W tej chwili nie dysponujemy prawie żadnymi danymi, a prawie wszystkie informacje, które posiadamy, dotyczą prawdopodobnie projektów inwestycyjnych, które zostały zaplanowane i zamówione w zeszłym roku”, mówi ekonomista Nick Bloom, profesor Uniwersytetu Stanforda, którego prace dotyczą wpływu niepewności na inwestycje przedsiębiorstw.

„Moim zdaniem inwestycje przedsiębiorstw spadły nieco, ale nie znacząco... głównie dlatego, że niepewność jest dość duża, co spowoduje ich wstrzymanie”.

Dobrym przykładem jest szwajcarska firma farmaceutyczna Roche, która w kwietniu ogłosiła plany zainwestowania 50 mld dolarów w Stanach Zjednoczonych w ciągu pięciu lat.

Niektóre z projektów uwzględnionych w tej kwocie były już w trakcie realizacji.

Kierownictwo firmy ostrzegło również, że niektóre pomysły Trumpa – w szczególności propozycja zmiany cen leków – mogą zagrozić jej planom.

„Branża farmaceutyczna musiałaby dokonać przeglądu swoich wydatków, w tym inwestycji”, stwierdziła firma.

Trump często powołuje się na obietnice inwestycyjne złożone przez znane firmy, takie jak Apple i Hyundai.

Biały Dom prowadzi bieżącą ewidencję tych deklaracji, ale na początku czerwca oszacował łączną wartość nowych inwestycji na około 5,3 bln dolarów – mniej niż połowę kwoty podanej przez Trumpa.

Nawet ta kwota jest zawyżona.

Około jedna trzecia z 62 inwestycji znajdujących się na liście obejmuje plany, które były przynajmniej częściowo realizowane przed objęciem urzędu przez Trumpa. Na przykład:

  • Amerykański producent Corning jest wymieniony jako inwestujący 1,5 mld dolarów w nową fabrykę, ale główna część projektu o wartości 900 mln dolarów została ogłoszona na początku 2024 roku.
  • Stellantis, który znalazł się na liście z planem ponownego otwarcia fabryki w Belvidere w stanie Illinois o wartości 5 mld dolarów, początkowo złożył tę obietnicę w 2023 roku.
  • Inne zobowiązania obejmują pozycje, które tradycyjnie nie są w ogóle uważane za inwestycje – takie jak zobowiązanie Apple do wydania 500 mld dolarów, które obejmuje podatki i wynagrodzenia wypłacane pracownikom już zatrudnionym w firmie.
  • Obietnica inwestycyjna ADQ i Energy Capital nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych.

 

Daleko od nagłówków gazet

W rzeczywistości, według analizy Goldman Sachs, w połowie maja nowe inwestycje wynikające z ogłoszeń wyniosły łącznie około 134 mld dolarów.

Suma ta zmniejszyła się do zaledwie 30 mld dolarów, nie licząc inwestycji wspieranych przez zagraniczne rządy, po uwzględnieniu przez badaczy ryzyka, że niektóre projekty mogą nie dojść do skutku lub mogłyby zostać zrealizowane niezależnie od tych zobowiązań.

„Chociaż nie są one bez znaczenia z ekonomicznego punktu widzenia, takie wzrosty znacznie odbiegają od ostatnich nagłówków gazet”, napisali.

Kiedy zapytano o te liczby, rzecznik Białego Domu Kush Desai zbył obawy, że twierdzenia administracji nie odpowiadają rzeczywistości.

„Administracja Trumpa stosuje wielopłaszczyznowe podejście, aby przyciągnąć inwestycje do Stanów Zjednoczonych... i żadne bezsensowne czepianie się szczegółów i dzielenie włosa na czworo nie może podważyć faktu, że to się opłaca”, powiedział w oświadczeniu, w którym zaznaczył, że wiele firm wyraźnie przypisywało Trumpowi i jego polityce kształtowanie swoich planów.

BBC skontaktowało się z ponad dwudziestoma firmami, które zainwestowały środki wymienione na liście Białego Domu.

Wiele z nich nie odpowiedziało lub odniosło się do poprzednich oświadczeń.

Inni przyznali, że prace nad niektórymi z ich projektów miały miejsce jeszcze przed obecną administracją.

 

Skłonność do przesady

Wyolbrzymianie przez polityków i firmy nie jest niczym zaskakującym.

Jednak gotowość administracji Trumpa do radykalnej interwencji w gospodarkę poprzez cła i inne zmiany dała firmom powód do wyolbrzymiania swoich planów w sposób, który schlebia prezydentowi, twierdzi Martin Chorzempa, starszy pracownik naukowy w Petersen Institute of International Economics.

„Ogłoszenie przez firmę jest sposobem na uzyskanie pewnych bieżących korzyści, bez konieczności dotrzymywania tych [zobowiązań dotyczących wydatków], jeśli sytuacja ulegnie zmianie”, mówi. „Firmy mają silną motywację, aby podawać jak największe liczby”.

Nie oznacza to, że polityka Trumpa nie ma znaczenia.

Groźby wprowadzenia ceł „zdecydowanie były katalizatorem” dla firm farmaceutycznych do planowania zwiększenia produkcji w Stanach Zjednoczonych, która jest kluczowym źródłem zysków sektora, jak twierdzi Stephen Farrelly, globalny lider ds. farmacji i opieki zdrowotnej w ING.

Dodaje jednak, że groźby mają ograniczoną skuteczność.

Inwestycje farmaceutyczne będą realizowane stopniowo – w niektórych przypadkach przez dziesięć lat – w sektorze, który i tak był gotowy do wzrostu.

Pochodzą one od firm sprzedających markowe leki, a nie tańsze leki generyczne, na których polega wielu Amerykanów i które są produkowane w Chinach i Indiach.

Farrelly ostrzegł również, że inwestycje w tym sektorze mogą być zagrożone w perspektywie długoterminowej, biorąc pod uwagę niepewność co do podejścia rządu do ceł, cen leków i badań naukowych.

Ogólnie rzecz biorąc, wielu analityków spodziewa się spowolnienia wzrostu inwestycji w Stanach Zjednoczonych w tym roku z powodu niepewności politycznej.

Ekonomista German Gutierrez z Uniwersytetu Waszyngtońskiego twierdzi, że Trump ma rację, chcąc zwiększyć inwestycje w Stanach Zjednoczonych, ale uważa, że jego nacisk na globalną konkurencję jest błędną diagnozą problemu.

W swoich badaniach odkrył, że spadek inwestycji wynika częściowo z konsolidacji branży. Obecnie kilka dużych firm dominuje w poszczególnych sektorach, co zmniejsza motywację do inwestowania w celu konkurowania.

Ponadto inwestycje dokonywane przez firmy dotyczą zazwyczaj tańszych produktów, takich jak oprogramowanie, a nie maszyn i fabryk.

Profesor Gutierrez twierdzi, że cła prawdopodobnie nie rozwiążą tych problemów.

„Sposób, w jaki są one wprowadzane, oraz rodzaj stosowanych instrumentów nie są najlepszymi sposobami osiągnięcia tego celu. Aby naprawdę to osiągnąć, potrzeba znacznie więcej”, twierdzi.

Dział: Świat

Autor:
Natalie Sherman | Tłumaczenie: Walery Jasnorzewski - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki

Źródło:
https://www.bbc.com/news/articles/clynl129kd2o

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE