29.07.2025 JPM Redakcja

O tym, dlaczego podobał mi się nowy serial o Mussolinim – okiem eksperta od włoskiego faszyzmu

Jako historyk, który zajmował się studiowaniem i wykładaniem przedmiotów dotyczących włoskiego faszyzmu, spędziłem wiele godzin, oglądając materiały filmowe i słuchając przemówień dyktatora Benito Mussoliniego, który rządził krajem w latach 1922–1943. Byłem zatem dość podekscytowany, gdy poproszono mnie o zrecenzowanie nowego serialu telewizyjnego Sky Atlantic „M: Son of the Century”.

Źródło: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/wnetrze-teatru-109669/ ; autor: Donald Tong, 9 czerwca 2016 roku 

Serial skupia się na narodzinach włoskiego faszyzmu i jego władzy w latach 1919–1925. Po obejrzeniu wszystkich ośmiu części za jednym razem, byłem przede wszystkim zdumiony występem znanego włoskiego aktora Luki Marinelliego.
Jego postać jest obecna na ekranie przez prawie całe osiem godzin serialu – często widzimy go z bliska, patrzącego prosto w kamerę. Jest to niesamowity aktorski popis. Pod względem fizycznym Marinelli wciela się w tę rolę niczym Robert De Niro we Wściekłym Byku, przybierając na wadze, by móc właściwie ją zagrać; podobieństwo do dyktatora jest wręcz niewiarygodne.

Serial reżysera Joe Wrighta oparty jest na bestsellerowej włoskiej powieści historycznej Antonio Scuratiego o tym samym tytule. Autor w swoim ujęciu historii Mussoliniego opiera się na dokumentach i źródłach historycznych, opowiadając ją jednak ze zmysłem doświadczonego i odnoszącego sukcesy pisarza. Tak ta, jak
i pozostałe trzy książki z serii Scuratiego o Mussolinim wywołały kontrowersje wśród włoskich pasjonatów historii faszyzmu – nie tylko ze względu na pewne nieścisłości historyczne, ale także za to, co ich zdaniem stanowiło „ogłupianie” historii. Niemniej jednak, pozostali bronili tych dzieł jako nowatorskiego sposobu rozumienia
i rozpowszechniania historii, a tytuły te cieszyły się ogromną popularnością wśród szerokiego grona odbiorców.

To jednak nie wszystko. Zderzamy się z potokiem słów, przemówień
i wewnętrznych monologów, z których wiele zostało zaczerpniętych bezpośrednio
z publikacji i przemówień Mussoliniego. Dzięki temu Marinelli mógł oddać precyzję
i charyzmatyczny charakter wystąpień polityka, jak i brutalność wielu głoszonych przez niego idei. Nie brakuje tu również włoskich przekleństw w barokowym stylu, a Marinelli z rozkoszą portretuje nieokrzesanego syna kowala wraz z całym wachlarzem jego wypowiedzi. Byłbym zdumiony, gdyby nie zdobył nagród za tę rolę.
To zdumiewający występ.

Fabuła serialu Wrighta jest adaptacją pierwszej książki. Jego akcja rozpoczyna się, gdy Mussolini utworzył pierwszy ruch faszystowski w 1919 roku i zainspirował oddziały „czarnych koszul”, które stosowały przemoc w celu zmiażdżenia związków zawodowych i ruchu socjalistycznego. Serial obejmuje wydarzenia z 1922 roku, kiedy Mussolini stanął na czele faszystowskiego powstania, znanego jako Marsz na Rzym, które doprowadziło go do władzy. Całość kończy się jego słynnym orędziem wygłoszonym w parlamencie, które zapoczątkowało proces umacniania dyktatury Mussoliniego w 1925 roku.

Historia ta jest zawiła, jednak scenarzyści i reżyser wykonali wzorową robotę, starając się zaprezentować ją szerszej publiczności. Nie dziwi więc, że często upraszczali przeszłość lub dostosowywali wydarzenia do narracji. Taki zabieg zazwyczaj dobrze sprawdza się w odtwarzaniu tego okresu, choć oczywiście historycy epoki zauważą, że wiele scen różni się od tego, co miało miejsce naprawdę. Przykładowo, niektóre postacie bliskie Mussoliniemu, które odgrywają ważną rolę
w serialu, są przedstawiane niemal jako symbole, pomagające zrozumieć dyktatora. Przede wszystkim ta technika jest wykorzystywana do uwypuklenia Margherity Sarfatti, pisarki, dziennikarki i kochanki Mussoliniego, która była kluczową postacią
w tworzeniu i rozpowszechnianiu kultu dyktatora.

W dramacie Wrighta Sarfatti jest przedstawiana jako swoisty spin doktor, osoba, do której Mussolini zwraca się w chwilach trudności, oraz inspiracja dla jego strategii politycznej. Jej rola jest w serialu nieco wyolbrzymiona, ale robi się to w celu zwiększenia przejrzystości opowieści i nadania jej wyraźnej narracji.
Wydźwięk serialu nieustannie przeskakuje między mrokiem i skrajną przemocą a okazjonalną komedią oraz farsą. Zachowanie tego typu równowagi jest trudne, ale zwykle się udaje. Każdy widz będzie mógł sam ocenić, które momenty są w złym guście, a które nie, a także jakie jest ryzyko gloryfikowania lub bagatelizowania szokujących i tragicznych wydarzeń. Z pewnością były momenty, które raziły – szczególnie farsowe przedstawienie Marszu na Rzym w 1922 roku. Wright
i scenarzyści, słusznie moim zdaniem, umieszczają przemoc faszyzmu w centrum opowieści i rzadko oszczędzają nas w tym zakresie. Nie sposób zignorować współczesnej aktualności tego serialu, który wyraźnie ma na celu pewne ostrzeżenie. Demokracja, jak mówi nam ten serial, jest niezwykle krucha. W pewnej chwili Mussolini zwraca się do kamery i mówi: „Demokracja jest piękna. Pozwala nawet
na możliwość jej zniszczenia.”

Wraz ze zwycięstwem Trumpa i politycznym awansem Elona Muska, adekwatność, przenikliwość i przekaz tego serialu uległy pogłębieniu. W pewnym momencie pojawia się nawet dyskusja na temat znaczenia i roli „salutu rzymskiego”
w kontekście jego użycia w czasach faszyzmu, co było przedmiotem wielu sporów
w świetle niedawnego kontrowersyjnego „gestu” samego Muska.

Ostateczną winą obarcza się jednak tych, którzy umożliwili Mussoliniemu dojście do władzy i którzy tolerowali jego podżegający język oraz przemoc ze strony jego zwolenników. Serial kończy się słowem „cisza”. Ci, którzy pozostawali bezczynni, są równie odpowiedzialni jak ci, którzy otwarcie wspierali działania tego brutalnego dyktatora.

Dział: Kino

Autor:
John Foot Tłumaczenie: Alicja Tyrańska – praktykantka Fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki

Źródło:
https://theconversation.com/why-i-loved-the-new-mussolini-drama-by-an-expert-in-italian-fascism-248358

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się