Źródło: Anita Walczewska/East News
Netanjahu ma na sobie nakaz aresztowania, wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z kampanią wojskową przeprowadzoną przez Izrael przeciwko palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas. Miała ona spowodować liczne zgony ludności cywilnej Gazy, co zostało zaklasyfikowane jako zbrodnia wojenna.
Premier Izraela miał przybyć do Polski na obchody rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz, odbywające się 27 stycznia. W czwartek, na prośbę prezydenta Andrzeja Dudy, została przyjęta uchwała, zapewniająca ,,wolny i bezpieczny" udział w obchodach najwyższym przedstawicielom Izraela. W wyniku uchwały premier Netanjahu nie zostałby aresztowany przez polskie władze.
Decyzja rządu wywołała oburzenie wśród Polaków. W piątek po południu przed Kancelarią Prezydenta przy ul. Wiejskiej zebrało się kilkaset osób, głośno protestujących przeciwko immunitetowi dla Netanjahu. Później przenieśli się przed Ministerstwo Sprawiedliwości i Kancelarię Premiera.
Sędzia Izby Karnej SN prof. Włodzimierz Wróbel powiedział, że objęcie premiera Izraela ochroną przed wydanym nakazem aresztowania byłoby ,,podważeniem sensu prawa międzynarodowego i polskich zobowiązań". Wynika jednak, że Binjamin Netanjahu nie zamierza nawet przyjeżdżać do Polski z obawy, że mógłby zostać zatrzymany.